14 maja, 2013

Rozdział VI - "Gratuluję rozsądku, panno Granger."


Aut:
Obiecałam, więc dodałam. Wiem, rozdział jest o wiele bardziej gorszy niż Nędzny. Zasługuje na Trolla, ale nie było mnie na nic więcej stać. Przepraszam. Natłok zajęć. Właśnie załatwiam obóz (jadę do Hiszpanii xd), więc wiecie jak to jest. 
Co do Waszych komentarzy, to nie wiem co powiedzieć. Jestem na prawdę zaszczycona, że prowadzę bloga, który podoba się tylu ludziom. Zakładając go, nie śmiałam marzyć, o czymś takim. A jednak udało się. Na prawdę dziękuję Wam, za miłe słowa, to jest wspaniałe. 
Jeszcze raz przepraszam za tą notkę, ale cóż...

Hermiona wybiegła z sali od eliksirów, zamykając z trzaskiem drzwi. W głowie huczały jej tysiące myśli, każda głośniejsza od drugiej. Jak mogła go pocałować?! Przecież był jej nauczycielem. Co ją do tego podkusiło? To było zachowanie nieodpowiedzialne i szczeniackie. W ogóle po co mówiła, że jest w nim zakochana? Mogła skłamać, że czuje wszystkie objawy amortencji i sprawa nie wyszłaby nigdy na jaw.
            Oparła się o zimną ścianę i zamknęła oczy. Nadal czuła jego wargi na własnych ustach. Oblizała je, przypominając sobie, jak to było, gdy odwzajemnił pocałunek. Był on głęboki, szybki i całkowicie nie na miejscu. Pomimo tego, podobało jej się. Nie powinna się tak czuć, ale nie mogła nic na to poradzić.
            Wróciła do Wieży Gryffindoru i od razu poszła do dormitorium, nie zobaczywszy się uprzednio z Harrym i Ronem. Nie miała najmniejszej ochoty na pytania w stylu „Bardzo cię gnębił?” Przebrała się w piżamę i weszła do łóżka. Zasunęła zasłony i położyła się. Patrzyła się w baldachim, pokryty kurzem, dopóki nie zasnęła.
            Sen miała dziwny, którego nie pamiętała rano, pomimo tego, że była całkowicie pewna, że dotyczył Snape’a. Nie wyspała się przez niego i zaspała na pierwszą lekcję w środę, czyli zielarstwo.
            Profesor Sprout zaczęła omawiać rośliny lecznicze, więc nie była zadowolona, gdy Hermiona przerwała jej lekcje, ale nie robiła wyrzutów. To było jej pierwsze spóźnienie od pierwszej klasy. Nie można było znaleźć punktualniejszej osoby w Hogwarcie. Oprócz tego, że spóźniła się na lekcje, nie mogła się na niczym skupić. Cały dzień była rozkojarzona, przez co parę razy została upomniana przez zirytowanych nauczycieli.
            Pod koniec dnia, miała jednak ułożony plan. Nie zamierzała unikać Snape’a, tylko dlatego, że zaszło coś między nimi. W czwartek pojawi się na lekcji, normalnie, bez większego stresu. Przeczuwała jednak, że nie będzie tak łatwo. Snape nie odpuści okazji do gnębienia, szczególnie teraz, gdy go pocałowała. Hermiona westchnęła cicho i oparła głowę o książkę, która leżała na stoliku. Miała bardzo złe przeczucia, ale nie chciała się pogrążać. Zamierzała myśleć pozytywnie.   
            Co do Dracona, umówiła się z nim o siedemnastej nad jeziorem. Musiała z nim porozmawiać o tym, że widziała jego matkę w szkole i ogóle o związku. Tej rozmowy również się bała. Nie wiedziała czego ma się spodziewać.

- Dziękuję, że przyszedłeś. – powiedziała spokojnie, patrząc jak siada obok na trawie. Uśmiechnęła się lekko po czym nachyliła się i pocałowała go przelotnie w policzek na przywitanie.
- Oczywiście. Chciałaś porozmawiać, więc jestem. – mruknął, ale nie uśmiechnął się. Chyba zdawał sobie sprawę, że proszenie o rozmowę zazwyczaj nie kończy się dobrze. Po za tym przecież mieli „lekki” kryzys.
- Draco, sprawy się kiepsko mają. W piątek, na korkach z eliksirów, wpadła do sali twoja matka, żądając rozmowy ze Snape’em. Nie powiem, zdziwiła się, gdy mnie zobaczyła, ale wytłumaczył jej, co robię u niego o tak później porze. Tak czy inaczej, Snape prawie się wygadał, że tym, że jesteśmy razem. Na szczęście w porę się opamiętał.
- Opamiętał? Jak to możliwe, że poszedł ci na rękę?
            Hermiona wzruszyła lekko ramionami, pokazując w tym samym, że nie wie o co mu chodzi, ale i nie chce drążyć tematu. Draco, najwyraźniej również, bo nic więcej nie powiedział.
- Nie mógłbyś porozmawiać z mamą? Lepiej żeby dowiedziała się od ciebie, a nie z jakiś durnych plotek. Po za tym utrzymanie naszego związku w tajemnicy, jest niewykonalne.  – powiedziała i spojrzała w bok. Świadomie powtórzyła słowa Snape’a.
- Nie ma szans. Nie zaakceptuje ciebie. Nie wiesz, jak to jest w czysto krwistych rodach. – Hermiona spojrzała na niego pytająco, więc kontynuował.  – U nas, bardzo często jest tak, że żenimy się z własnymi kuzynkami, tylko po to, aby nie wprowadzać… brudnej krwi. Robimy to tylko po to, aby urodził nam się mały, czysty potomek, który będzie kontynuować ród, pod dobrym nazwiskiem. To… jest trochę tak, jak w renesansowych rodzinach królewskich. Chodzi tylko o dziedzica. Tak więc, poślubienie mugolskiej dziewczyny nie wchodzi z grę.
- Ale Draco… my jesteśmy tylko parą w szkole. Nikt nie sądzi, że w przyszłości wyjdę za ciebie. Nie wiadomo, jak nam się życie potoczy. – Nienawidziła się za to, że pomyślała w takim momencie o Snape’ie. Zamknęła na moment oczy, aby się opamiętać.
- Nie rozumiesz. Nie mogę z tobą być nawet w szkole, czyli w związku bez zobowiązań. Niszczysz mi reputację pod każdym względem: jesteś z Gryffindoru, pochodzisz z mugolskiej rodziny, a w dodatku nie popierasz Sama – Wiesz – Kogo.
- Oh, skoro jestem dla ciebie, jak zepsuty towar, to może powinniśmy się rozstać? – mruknęła, kręcąc głową.
- Wiesz, że nie to miałem na myśli. Kocham cię…
- Ale? – spojrzała w jego jasne oczy, które tak dobrze znała. Wiedziała, że Draco nie chciał
z nią zrywać, ale skoro nie potrafił postawić się rodzicom…
- Nie każ mi wybierać. Do końca szkoły może uda nam się utrzymać związek w tajemnicy, a później…
- A później zostawisz mnie dla jakiejś pięknej, czysto krwistej kuzynki. Przykro mi Draco, ale podziękuję za coś takiego. Nie chce być traktowana jak przelotna zabawka. – stwierdziła z bólem serca i wstała z ziemi. Spojrzała na niego z góry i zagryzła wargę. Pochyliła się i pocałowała go w usta. Potem odwróciła się na pięcie i odeszła w stronę zamku.

            To był jeden z gorszych dni, jakie spędziła w Hogwarcie. Zerwała z Draconem, pomimo tego, że naprawdę coś do niego czuła. Musiał na tyle wydorośleć, aby zrozumieć, że jeśli chce osiągnąć coś poza pozycją i dobrym nazwiskiem, musi postawić się rodzicom. Wiedziała, że póki co do tego nie dojdzie, więc nie mogła z nim być.
            Z drugiej strony czuła coś do Snape’a. Nie wiedziała jeszcze jak mocne jest to uczucie, ale z każdym dniem było coraz silniejsze. Zdążyła już uświadomić go, że się zakochała i co gorsza okazała to w najgorszy możliwy sposób. Tego bała się najbardziej. Snape nie spocznie dopóki nie zgnoi jej na tyle, aż jedno gorące uczucie, zwane miłością, zamieni się inne, równie gorące, ale niestety będące nienawiścią.
            Hermiona siedziała w łóżku zamartwiała się wszystkimi tymi przykrymi tematami, jakby w ogóle mogło jej to pomóc. Siedziałaby tak pewnie jeszcze długo, gdyby nie to, że Ginny weszła do dormitorium. Dawno nie rozmawiały, więc nie miała nawet cienia świadomości, przez co Hermiona teraz przechodzi.
- Wszystko w porządku? Harry mówi, że opuściłaś kolację. – Ginny usiadła obok przyjaciółki, patrząc na nią z troską.
 - Szczerze mówiąc to nie. Nic nie jest w porządku. – I opowiedziała jej wszystko co dzisiaj zaszło. Ginny wysłuchała jej relacji z kamienną miną, po czym bez słowa ją przytuliła. Hermiona będąc dopiero w jej objęciach, poczuła, że wszystkie zapory puszczają. Zaczęła płakać jak mała dziewczynka, która zgubiła ulubioną zabawkę.
- Zobaczysz. Jeszcze się przekona, kogo stracił przez swoją głupotę. Jeszcze wszystko odszczeka.

            Następny dzień, wcale nie był lepszy. Na śniadaniu Draco wyglądał równie nieświeżo co Hermiona. Obydwoje unikali swojego wzroku, chociaż parę razy złapała go, nieświadomym gapieniu się na stół Gryfonów. Wiedziała, że dobrze zrobiła, zrywając z nim, ale to wcale nie pomagało. Kochała go i nic nie mogła na to poradzić.
            Eliksiry były ostatnie, więc miała czego wyczekiwać, chociaż nie była pewna, czy powinna na nie iść. Bała się, że Snape zrobi przedstawienie, o tym jaka jest naiwna i głupia. Na obiedzie specjalnie patrzyła na niego, aby zobaczyć jaki ma humor. Niestety nie wywnioskowała wiele, bo się nie pojawił. Na eliksiry ruszyła jak na ścięcie.
- Dzisiaj uwarzycie veritaserum. Jak mniemam wszyscy wiecie, do czego służy ten eliksir. Macie dwie godziny, a instrukcje znajdziecie na stronie 40. – powiedział Snape na wstępie i ani razu nie spojrzał na Hermionę.
            Skoro nie zamierzał upokarzać jej przy całej klasie, odetchnęła z ulgą i zabrała się do ważenia eliksiru. Pracowała ciężko, bo tylko praca jej pomagała. W czasie tych dwóch godzin zapomniała na chwilę o Draconie i wszystkich innych problemach. Pod koniec drugiej lekcji, Snape zaczął chodzić od kociołka do kociołka, sprawdzając wywary.
- Doskonale, panie Malfoy. – mruknął, patrząc na przezroczysty eliksir Dracona. Hermiona spojrzała w bok i przełknęła ślinę. – Longbottom… to jest godne pożałowania. W ogóle nie mam pojęcia jakim cudem zdałeś Suma z eliksirów. To co ty uwarzyłeś, na pewno nie jest eliksirem prawdy. Nie radziłbym nikomu z was tego próbować, chyba, że szukacie trucizny. Evanesco! – wywar zniknął i Snape ruszył dalej. Przy kociołku Harry’ego uśmiechnął się złośliwie, ale przeszedł bez słowa. Zatrzymał się ponownie dopiero przy Hermionie. – Gratuluję. Najlepsze veritaserum w tej klasie. Każdy, bez wyjątku, po jednej kropli powie prawdę. Gryffindor zdobył 10 punktów.
            Potem odszedł. Zadzwonił dzwonek, a on usiadł przy biurku i spojrzał na Hermionę, która nie ruszyła się z miejsca. Wszyscy zaczęli się pakować i po chwili klasa opustoszała.
- Czy ja się ostatnio nie wyraziłem jasno, panno Granger? Nie chcę cię widzieć. – powiedział Snape, nie odrywając od niej wzroku.
- Musiałam nie zrozumieć. – mruknęła i pokręciła lekko głową. – Zerwałam z Draconem. – wyrwało jej się. Zarumieniła się mocno. Nie miała pojęcia, dlaczego mu to powiedziała i ku swojemu ogromnego zdumieniu, zobaczyła, że Snape uśmiechnął się.
- Gratuluję rozsądku, panno Granger. Malfoy’owie nie są odpowiednim towarzystwem.  
- Pan rozmawiał z Narcyzą Black. Czym to się różni od moich kontaktów z jej synem?
- A mówią, że jesteś taka inteligenta… - Snape pokręcił głową i westchnął teatralnie. – Znajdź sobie chłopaka, ale nie ze Slytherinu. – Wstał i zaczął zbierać papiery z biurka, całkowicie ją ignorując.
- Nie szukam chłopaka, panie profesorze.
- Myślę, że powinnaś wyjść. Natychmiast. – Hermiona skierowała się do wyjścia z nachmurzoną miną.
- Jestem mile widziana jutro na dodatkowych zajęciach? – odwróciła się, stojąc tuż przy drzwiach.
- Oczywiście. To są obowiązkowe lekcje… - Hermiona uśmiechnęła się szeroko i znikła za drzwiami. 

Aut:
Jeśli chodzi o nową notkę, to nie wiem kiedy się pojawi. Wszystkie informacje będą wyświetlane obok  w "Żonglerze" --->

13 komentarzy:

  1. No co Ty, rozdział jest naprawdę fajny! Nie mogę się doczekać dodatkowej lekcji <333

    A co do tego, że zasługuje na Trolla, to bzdura. Ja bym dała Powyżej Oczekiwań :3

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG OMG OMG!!! Ja daję Wybitny *.*
    Ty sobie nawet nie wyobrażasz, jak bardzo ciecham się z kolejnych rozdziałów <33333333333 Ten jest superaśny, taki superaśny, że ja nie mogę <3333333333
    Czy ja nie piszę jak naćpana? Trudno, lovam Twojego bloga i każdy nowy rozdział :333333333
    /Fleur

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdążyłam wejść jeszcze przed szkołą i mam boski humor na cały dzień <3 Co do oceny, ja również daję Wybitny, a nawet dwa Wybitne :))))))) Wiem, nie jestem w stanie napisać czegoś bardziej inteligentnego, ale pierwsze mamy dwa wf-y, a ja tak bardzo ich nie lubię :'(
    Ale Ty dodałaś nową notkę, a ja mam gdzieś wf i dzięki niej mogę jakos żyć w tym Nędznym świecie <333 Dziękuję :3

    OdpowiedzUsuń
  4. To Jest Naprawdę Bardzo Dobry Rozdział! Nwm, Co Ci Się W Nim Nie Podoba :) Ja Osobiście Daję Wybitny :)))
    A, I Jeszcze Się Zapytam: Kiedy Kolejna Notka? Bo Aż Nie Mogę Normalnie Funkcjonować, Nie Wiedząc, Co Się Stanie Na Tej Dodatkowej Lekcji Eliksirów Hermiony <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Sev daje Gryfonom punkty na plus? o.O Zadziwiasz mnie coraz bardziej :*. Jak zwykle cudownie <3 . Zapraszam na nn u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Extra . ! Ja chcę kolejny * . * . ! Super jest ten rozdział , a jutro dodatkowa lekcja , ! Nie mogę się doczekać < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ajajajajajaj <3 Snape taki grzeczny, daje Gryfonom punkty *.* Super, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :))))
    Weszłam dopiero dzisiaj, bo mieliśmy dwudniową wycieczkę i miałam taką nadzieję, że rozdział już będzie, no i był <3 Dzięki :3

    OdpowiedzUsuń
  8. ,,- Oczywiście. To są obowiązkowe lekcje… - Hermiona uśmiechnęła się szeroko i znikła za drzwiami. " ? Łał :D Myślałam, że ją wykopie na zbity ryj, a tu taka niespodzianka :) Liczyłam na to ^_^ Ja chcę wiedzieć, co będzie na tej lekcji! To co myślę? <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Snape dał punkty dla Gryfindoru? Ja nie mogę.. czy on może jest chory? Nie no żartuje.. taki miły ( w sumie to nie całkiem miły) Snape jest fajną odmianą.. Lecę dalej

    OdpowiedzUsuń
  10. Po ostatnim rozdziale wróciłam na ziemię co mi się podoba. Pokazałaś że Mionka jest ludzka- ma uczucia. Natomiast Draco... cóż więcej charakteru proszę ;) ~~Zielonooka

    OdpowiedzUsuń
  11. Snape dający punkty dla Gryffindoru? ;o miła odmiana! rozdział jest naprawdę świetny! lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wreszcie. W inny roździałach było tyle błędów.... Super roździaly powinnaś napisać książkę...: D
    NJ :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwuję Nie Spamuję