No i jest kolejny rozdział. Kurczę, miałam nadzieję, że niedługo skończę bloga, ale na razie się na to nie zapowiada xd No cóż, to chyba lepiej dla Was ^^
Dzisiejszy rozdział jest trochę krótszy, ale to dlatego, że nie miałam weny. Ale w sumie, coś się w nim dzieje, więc nie powinniście narzekać. Proszę tylko o to, abyście nie oceniali Severusa pochopnie. Zrobił to co musiał :D
Mam jeszcze dla Was dwie miniaturki. Mam nadzieję, że się podobają:
https://www.fanfiction.net/s/10209992/1/Wszystko-by%C5%82o-dobrze
https://www.fanfiction.net/s/10207044/1/Trzy-dni-temu
Gdy Hermiona i Severus wrócili do Nory, wszyscy byli
rozleniwieni i przysypiali. W radiu leciał akurat spokojny utwór, którego
słuchała pani Weasley, siedząc na bujanym fotelu, koło radioodbiornika.
Profesor McGonagall zdawała się mieć dosyć towarzystwa bliźniaków i Fleur obok
siebie, bo gdy tylko ich zobaczyła, zerwała się z miejsca.
- Seveusie, wracam do zamku. Idziesz?
- Nareszcie! – ucieszył się i od razu skierował się
w stronę kominka. Będąc już jedną nogą w płomieniach, odwrócił się – Granger,
dzisiaj masz wolne – powiedział i zniknął.
Chwilę
później to samo uczyniła profesor McGonagall, gdy udało jej się wytłumaczyć
Molly, że nie chce pasztecików na drogę. Hermiona została sama i nie za bardzo
wiedziała, jak wrócić do zamku, aby nikogo nie urazić. Snape swoje ostatnie
słowa, mógł zdecydowanie zostawić dla siebie. Jednak nie byłby sobą, gdyby tego
nie zrobił.
- Hermiono, kochanie, jesteś głodna?
- Nie, dziękuje, pani Weasley, właściwie to również
muszę wracać do zamku… - skłamała i rozejrzała się, szukając u kogoś wsparcia.
Niestety nikt nie chciał jej pomóc. – Prawda, profesorze Dumbledore? Chciał pan
ze mną o czymś porozmawiać?
Podeszła
do dyrektora, świadomie wybudzając go z drzemki. Mężczyzna od razu otrzeźwiał i
zmarszczył czoło, słuchając Hermiony. Nie była z nim umówiona.
- Tak, oczywiście. Musimy iść. Wybacz mi Molly, ale
naprawdę pilnie muszę porozmawiać z panną Granger.
Pani
Weasley była zawiedziona, jednak nie umiała sprzeciwić się Dumbledore’owi,
dlatego dziesięć minut później, znajdowali się już w gabinecie Minerwy.
- Wyspałeś się, Albusie? – profesor McGonagall
zachichotała. Jak widać, nie tylko Severus postanowił wyciąć jej taki numer.
Dumbledore również został pozostawiony sam sobie.
- Zabawne – staruszek pokręcił głową i otworzył
drzwi dla Hermiony, która szybko wyszła z pokoju. – naprawdę chcesz ze mną
porozmawiać, czy po prostu chciałaś uniknąć śmierci z przejedzenia?
- Zdecydowanie to drugie. Przepraszam, że tak pana
wykorzystałam, profesorze, ale…
- Molly potrafi być irytująca, jeżeli chodzi o
jedzenie, ale to dobra kobieta – dyrektor poklepał ją po plecach. – jak sobie
radzisz, Hermiono? Severus skąpi mi informacji. Wspomina tylko coś o buzujących
hormonach…?
Hermiona
roześmiała się, kręcąc głową. On był niemożliwy! Ale przynajmniej miała
świadomość, że trzyma ich wspólne rozmowy w tajemnicy, a nie rozpowiada ich
każdemu, kto zechce słuchać.
- Hormony… może i można to tak nazwać, jednak ja bym
określiła to po prostu słowem „związek”.
- Spędzasz za dużo czasu z Severusem. Robisz się
równie tajemnicza, co on.
- Uznam to za komplement, panie profesorze –
zażartowała i trochę zwolniła. – Jest nie najgorzej. Snape… on jest ogólnie
beznadziejny w jakimkolwiek okazywaniu uczuć bądź czułości, ale stara się, a mi
to wystarcza.
- Wybacz mi, panno Granger, jeżeli moje pytanie
będzie nie na miejscu, ale wybraliście już imię? – Dumbledore spojrzał na nią
ciekawie.
- Tak, Aleksander – Uśmiechnęła się delikatnie,
zagryzając wargę.
- Dostojne imię. Będzie pasować do syna Severusa.
Hermiona
pokiwała głową, całkowicie zgadzając się z dyrektorem. Potem pożegnała się z
nim i ruszyła do swojego nowego pokoju. Co prawda miała te święta spędzić z
Severusem, ale podejrzewała, że po takiej ilości Weasley’ów na raz, potrzebuje
samotności. Zajrzy do niego wieczorem.
Snape
po powrocie do komnat, zdecydował się na szybki prysznic. Podejrzewał, że
później może nie mieć na niego czasu i nie mylił się. Mroczny Znak zapiekł go,
akurat gdy wycierał się ręcznikiem w łazience. Pogratulował sobie
zapobiegliwości i bez ociągania ubrał szaty Śmierciożerców. Potem wyskrobał
krótką wiadomość dla Hermiony i zostawił ją na równo pościelonym łóżku. Nie
byli co prawda umówieni na wieczór, ale był prawie pewien, że do niego zajrzy.
Następnie wysłał patronusa do Dumbledore’a i zniknął w kominku, przenosząc się
do dworu Malfoy’ów.
- Nie możliwe, Snape. Chyba pierwszy raz się nie
spóźniłeś – Lucjusz pomógł mu wyjść z kominka i otrzepał z sadzy.
- Czekałem na wezwanie – odparł chłodno i rozejrzał
się po pokoju. Na kanapie siedziała Narcyza, która uśmiechnęła się do niego
nieśmiało. Skinął jej głową i ponownie przeniósł wzrok na jej męża – Czarny Pan
zaplanował jakąś rozrywkę na wieczór?
- Można tak powiedzieć… - mruknął wymijająco
Lucjusz, odchodząc od niego. Powszechnie było wiadomo, że pomimo tego, iż
Severus był jednym z największych Śmierciożerców, jakich posiadał Voldemort,
nie był okrutny. Już nie.
- Dużo? – zapytał, nie pozwalając sobie na
jakiekolwiek skrzywienie. Przecież się tego spodziewał.
- Tylko pięciu mugoli w tym dziecko. Wiesz, takie
małe przedstawienie dla zewnętrznego kręgu.
- Rozumiem – powiedział sucho i poprawił szaty. – Idziemy?
- Oczywiście.
Lucjusz
wyszedł pierwszy, zostawiając Narcyzę sam na sam z Severusem. Kobieta po
wyjściu męża, wreszcie uśmiechnęła się szczerze i podeszła do Snape’a. Wystawił
do niej ramię, aby mogła się oprzeć i również wyszli z ogromnego salonu.
- Severusie, mam nadzieję, że dzisiaj jednak
zostaniesz na noc, we dworze – przejechała długimi, szczupłymi palcami po jego
ręce. Przeszył go dreszcz, ale nie dał po sobie nic poznać. Okazywanie uczyć
było dla słabych.
- Jeżeli tego pragniesz, Narcyzo – odparł gładko,
nawet się nie zająknąwszy. Szli pustym korytarzem, który był oświetlony tylko
dzięki świecom. Gdy podeszli do dużych, drewnianych drzwi, otworzyły się przed
nimi same, pozwalając wejść do sali balowej.
Komnata
była już zapełniona ludźmi, którzy rozmawiali przyciszonymi głosami. Większość
stała w małych grupkach, pod ścianami. Tylko nieliczni mieli przywilej
spędzenia wieczoru przy ogromnym tronie, na którym zasiadał Czarny Pan. Tam
właśnie skierował się Severus z Narcyzą.
- Panie mój – Snape skłonił się Voldemortowi i nie
podniósł dopóki ten mu na to nie pozwolił. Może i był wyżej ustawiony w hierarchii od tych, co musieli padać na twarz przed jego obliczem, jednak
okazywanie posłuszeństwa jeszcze nigdy nie zaszkodziło.
- Witaj, Seversie. Skoro jest już mój drogi szpieg,
myślę, że możemy zaczynać.
Nagle,
wszystkie szepty ustały, jakby ktoś wyłączył na pilocie od telewizora, głos. Wszystkie
oczy zwróciły się w stronę tronu i czekali z zapartym tchem, na rozwój
wypadków. Voldemort uśmiechnął się sadystycznie i zwrócił się do Lucjusza,
który stał po jego lewej stronie, wraz z Narcyzą i Draco. Severus z ulgą
zauważył, że chłopakowi nic nie było, poza ogólnym strachem i przemęczeniem psychicznym.
- Jak się mają sprawy w Ministerstwie Magii?
Malfoy
wyprostował się i odchrząknął. Snape od razu zauważył, że zrobił się bardziej
blady, co mogło oznaczać tylko jedno. Znowu zawiódł.
- Scrimgeour nie jest tak uległy jak Knot. Większość
moich pomysłów odrzuca, nawet nie słuchając. Wie, że w pierwszej wojnie, byłem
po twojej stronie, Panie i nie sądzi, abym się… zmienił – pod koniec głos mu
się załamał. Każdy, łącznie z nim, wiedział co go teraz czeka. Miał jasne
zadanie, którego nie wykonał.
- To źle, Lucjuszu, bardzo źle. Po raz kolejny mnie
zawiodłeś – głos Czarnego Pana był przejmująco zimny. Cisza, która była do tej
pory, stała się jeszcze bardziej dotkliwa.
Severus
przeniósł wzrok na Narcyzę, która ledwie zauważalnie przesunęła się w prawo,
tak aby zasłonić synowi widok na ojca. Pomimo tego, że była całkowicie
obojętna, na to co miało się zaraz stać, kochała swojego syna i rozumiała jego
ból.
- Mam nadzieję, że to będzie ostatni raz, jak nie
wykonałeś swojego zadania, Lucjuszu.
- Oczywiście, mój panie – mężczyzna opadł na kolana
i zaczął wyłamywać sobie palce. Severus prychnął w duchu, na jego absolutny
brak opanowania.
- Crucio! –
Voldemort leniwym ruchem ręki, sprowadził okropne katusze na klęczącego przed
nim Malfoy’a. Jego przerażające wrzaski, rozdzierały się po sali, ale nikt,
nawet jego syn, nie ruszył się z miejsca. Wszyscy przyglądali się agonii w
milczeniu. Jakiś czas później, klątwa ustała, a bezwładne ciało Lucjusza,
wynieśli jacyś nisko postawieni Śmierciożercy.
Reszta
część zebrania upłynęła trochę lepiej, chociaż jeszcze Yaxley był torturowany,
jednak wstał o własnych siłach i tak wytrwał do końca spotkania. Pod koniec,
tak jak mówił Malfoy, Czarny Pan zezwolił na wprowadzenie ich dzisiejszej rozrywki.
Do
komnaty weszło pięć osób, w tym jedna, malutka dziewczynka, błyszcząca od łez. Trzymała
się kurczowo ręki ojca, który był równie przerażony, co córka. W sali rozległy
się śmiechy. Śmieciożercy zaczęli ich wyzywać i popychać, aż w końcu stanęli
przed obliczem najgroźniejszego z nich wszystkich.
- Czego od nas chcesz? – krzyknął młody mężczyzna,
podchodząc o krok za blisko. Błysnęło czerwone światło i mugol leżał już na
ziemi, zwijając się z bólu.
- Bawcie się moi przyjaciele! Zadajcie tym szlamą ogromny
ból, a na koniec zabijcie! – Śmierciożercy zaczęli wiwatować i rzucać
przeróżne, okropne klątwy na mugoli.
Severus
patrzył na to z obojętnością. Już dawno się nauczył, że nie może się obwiniać o
ich śmierć. Nie mógł nic zrobić. Żal mu było tylko tego dziecka, które właśnie
łkało, nad ciałem ojca, który został potraktowany wyjątkowo okrutną klątwą
tnącą.
- Narcyzo, zaprowadzisz mnie do pokoju? – zapytał, podchodząc
bliżej. Draco spojrzał na niego, po czym spuścił wzrok. Wiedział, że to co się
dzieje w tym pokoju to kłamstwo, że wszyscy grają tylko swoją rolę, jednak nie
było mu łatwo.
- Oczywiście, Severusie. Chodź – poczuł jej małą,
zimną dłoń, łapiącą jego dużą i spracowaną.
Po
chwili szli już schodami na górę. Draco, zniknął w którymś z pokojów, zapewne
po to, aby zająć się ojcem. Snape wolał nie rozmyślać na tym, co się zaraz
wydarzy. Dobrze wiedział, że Dumbledore tego od niego wymaga. Musiał mieć dobre
stosunki z Malfoy’ami, nawet za taką cenę. Poza tym, on i Narcyza byli kimś na
kształt przyjaciół.
Stanęli
przed drzwiami od pokoju, w którym zwykle sypiał. Narcyza otworzyła je i weszli
do środka. Ich oczom ukazała się ładna, choć nie wielka sypialna z tarasem i
kominkiem.
- Dawno cię tu nie było, Severusie – odezwała się w
końcu, podchodząc do małej toaletki i siadając przed lustrem. Rozpuściła
wytworny kok, który zrobiła na zebranie i pomasowała ręką szyje, przymykając
oczy.
- Dobrze wiesz, że Dumbledore mnie sprawdza –
mruknął, ucinając temat. Podszedł do niej i przez chwilę patrzył na ich odbicia
w lustrze. Potem zaczął delikatnie masować jej kark.
- Tęskniłam… - wyszeptała, wstając. Pogładziła go po
policzku, po czym zjechała ręką niżej, na jego tors. Severus przymknął oczy,
udając, że robi to z rozkoszy. Prawda była jednak diametralnie inna. Tak bardzo
przyzwyczaił się do dotyku Hermiony, że teraz żadnego innego nie mógł znieść. Musiał
jednak to zrobić. Właśnie dla Granger.
- Teraz już jestem – odparł z prostotą i ujął jej podbródek
do góry. Drugą rękę położył na jej tali i przyciągnął jeszcze bardziej do siebie.
Czuł jej słodki oddech na własnej twarzy i całą siłą woli zmusił się, aby ją
pocałować. Dobrze znał te usta, dlatego już po chwili pogłębił pocałunek. Narcyza
jęknęła, zarzucając mu ręce na szyję. Severus zdarł z niej szatę i pchnął na łóżko.
Tak
bardzo różniła się od Hermiony. Narcyza była nieprzyjemnie chuda, wręcz sucha. Proste,
blond włosy, sięgające łopatek wybitnie go dekoncentrowały. Był aż nadto przyzwyczajony
do wszechobecnych, brązowych loków. W dodatku Narcyza była nieprzyjemnie zimna
w tej swojej szlachetności krwi. Nie mógł uwierzyć w to, że kiedyś go
pociągała.
Około
dwudziestej, Hermiona wskoczyła do kominka, aby przenieść się do pokoi
Severusa. Otrzepała się z popiołu, który był niestety wszechobecny, przy
podróżowaniu za pomogą sieci Fiuu.
- Severus? – rzuciła w przestrzeń, ale odpowiedziała
jej cisza. Zmarszczyła czoło i najpierw zajrzała do gabinetu. Mógł sprawdzać
wypracowania uczniów, jednak nie znalazła go tam. Sprawdziła jeszcze w pracowni
i łazience. Dopiero, gdy dotarła do sypialni, zobaczyła zapieczętowaną kartkę,
leżącą na łóżku. Odetchnęła z ulgą i rozwinęła ją.
Hermiono!
Zostałem wezwany, tak jak się
spodziewałem. Nie mam pojęcia, ile może takie spotkanie potrwać, dlatego nie
wszczynaj alarmu po trzech godzinach. Spokojnie może mnie nie być i dobę.
Skoro już dotarłaś do MOJEJ
sypialni, możesz w niej zostać, dopóki nie wrócę. Jakby Ci się bardzo nudziło,
pod łóżkiem znajdziesz eseje do sprawdzenia.
Nie martw się, nie da się mnie tak
łatwo zabić.
SS
Hermiona
przeczytała liścik i odłożyła go na szafkę nocną. Była przygotowana na to co
przeczyta, dlatego była spokojna, na tyle ile można być spokojnym w takiej
sytuacji.
- Eseje? Chciałbyś – mruknęła pod nosem i zdjęła z
siebie szatę wierzchnią. Gdy była w zwykłej bluzce i majtkach, weszła do łóżka.
Zewsząd otaczał ją jego zapach i poczuła się bezpieczna. Przymknęła oczy i
niedługo później zasnęła.
Severus
obudził się wcześnie. Wnioskując po wysokości słońca, było około szóstej. Zerknął
na Narcyzę, która leżała, przytulona do niego. Westchnął i odgarnął jej włosy z
twarzy. Kiedy spała, ostre rysy łagodniały, pokazując jaką pięknością kiedyś
była. Co tu dużo mówić. Wszystkie siostry Black, były ucieleśnieniem marzeń
każdego mężczyzny. Wszystkie były niezaprzeczalnie piękne, jednak każda
diametralnie różna od drugiej.
Narcyza
była opanowana, władcza i lodowata. Pasowała do Lucjusza, który był dokładnie
taki sam. Niestety dla niej liczyła się również pozycja społeczna, a dzięki
swojemu nieudolnemu mężowi, była coraz mniejsza.
Bellatriks
oszalała w swojej chorej miłości do Czarnego Pana. Azkaban również zostawił
ślad na jej umyśle, czyniąc ją nieobliczaną i śmiertelnie niebezpieczną. Burza
czarnych jak smoła loków i figura modelki już nikogo nie dały zwieźć. Jej nieodłącznym
elementem były szalejące klątwy i nienawiść do mugoli. Nic dziwnego, że Czarny
Pan pozwalał jej na wszystko.
Andromeda
była inna od swoich sióstr. Miała zdecydowanie łagodniejsze spojrzenie, a
włosy, tak podobne do włosów Belli, dodawały uroku. Zawsze z trzech piękności
Black, stawiał na tę ostatnią. Nic dziwnego. Miała gniazdo na głowie i nie
należała do anorektyczek, jak Narcyza. Nie zdziwił się specjalnie, gdy
usłyszał, że stanęła po stronie Zakonu Feniksa. Pomimo nazwiska, domu w
Hogwarcie oraz rodziny, była dobra.
Severus
przewrócił teatralnie oczami. Rozmyślał już od dobrych dwudziestu minut! Już dawno
powinien być w Hogwarcie z Hermioną. Ostrożnie wyszedł z łóżka i szybko się
ubrał, nie chcąc jej budzić. Rzucił ostatnie szybkie spojrzenie na kobietę w
łóżku, po czym zniknął w kominku.
Wszedł
na palcach na sypialni i ledwie powstrzymał się przed westchnięciem. Wreszcie
zobaczył osobę, którą chciał. To z nią powinien spędzić wczorajszą noc. Podszedł
do łóżka i zaczął się ponownie rozbierać.
- Severus? – zapytała sennie, nie otwierając oczu. Snape
przytulił ją szybko do siebie i pocałował w skroń.
- Śpij, nic mi nie jest – wyszeptał, gładząc jej
rękę. Uśmiechnęła się, po czym zmarszczyła czoło.
- Pachniesz damskimi perfumami…
- Śpij Hermiono, porozmawiamy za parę godzin.
Dziewczyna
pokiwała głową i ponownie zasnęła. Severus przymknął oczy, delektując się jej
zapachem. Miał tylko nadzieję, że zrozumie i mu wybaczy.
Hermiona
obudziła się parę godzin później. Pamiętała, że wcześnie rano, przyszedł
Severus. W jego objęciach od razu lepiej jej się spało. Czuła się miło
wypoczęta.
- Cześć – powiedziała zachrypniętym głosem i
odchrząknęła. Potem przeciągnęła się i uśmiechnęła lekko.
- Domyślam się, że wypracowań nie tknęłaś…? –
zapytał, wznosząc teatralnie oczy ku niebu.
- Oczywiście, że nie. Co by było, gdyby dyrektor
dowiedział się, że tak ważne sprawy powierzasz nastolatce i to w dodatku swojej
uczennicy…!
- Przydałabyś się na coś, a nie, tylko leżysz.
- Wypraszam sobie! – zawołała, udając złą. Podniosła
się na ręce i pocałowała go. Początkowo oddawał jej pocałunki, jednak po chwili
odsunął ją od siebie łagodnie. Posłała mu pytające spojrzenie.
- Powinniśmy porozmawiać – przyznał i podniósł się
do pozycji siedzącej. Hermiona za to usiadła po turecku i uśmiechnęła się.
- Wyduś to z siebie. Wyglądasz, jakbyś zaraz miał
eksplodować!
- Nie przeginaj – mruknął, jednak pokiwał głową, na
znak, że się zgadza. Odetchnął głębiej, po czym powiedział – Spałem z Narcyzą
Malfoy.
Hermiona
zrobiła wielkie oczy, nie rozumiejąc tego, co właśnie powiedział. Jak to spadł
z matką Draco? Przecież to nie możliwe.
- Co zrobiłeś? – zapytała, patrząc w piękne, obsydianowe
oczy Severusa Snape’a.
no to się porobiło :/ Jak on mógł?!
OdpowiedzUsuńEh mam nadzieję, że Hermiona zrozumie i mu wybaczy...
Wspaniały rozdział :) Czekam na następny :D
Coś czuję, że w następnych rozdziałach będą latać szklanki i deski z łoża. ;-;
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!
Noooo.... zobaczymy, jak to będzie z tymi deskami ^^
UsuńMimo Twoich próśb o nie ocenianie Snapa nie umiem...
OdpowiedzUsuńNawet nie wkurzył mnie tym, że przespał się z Narcyzą, ale zamiast od razu przenieść się do Hermiony on wolał sobie leżeć i rozmyślać. Jednak fajnie, że się tu dzieje :)
Oby tak dalej :D weny życzę :)
Fajny rozdział. Czekam na następny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie należy do jednych z tych, które czytam tak intensywnie, że od wbijania wzroku w ekran oczy mnie pieką ;P A najlepsze jest to, że jest to prawda ;P Jak dostanę zapalenia spojówek, to będzie Twoja wina, moja mistrzyni pióra ;D
OdpowiedzUsuńNatknęłam się na kilka błędów w tekście, nie bierz tego do siebie, bo naprawdę uwielbiam Ciebie i Twoją twórczość, jednak z własnego doświadczenia wiem, że wolę, żeby mi ktoś napisał konkretnie, gdzie się potknęłam, niż przeczytać "były błędy, ale i tak fajnie" ;P
*"Bawcie się moi przyjaciele! Zadajcie tym szlamą ogromny ból, a na koniec zabijcie! – Śmierciożercy zaczęli wiwatować i rzucać przeróżne, okropne klątwy na mugoli."
literóweczka - powinno być chyba szlamom ;)
* Druga sprawa, to pisze się chyba "Bellatrix" a nie "Bellatriks", to było tam, gdzie Severus mówi kobietach o nazwisku Black ;)
W pierwszej chwili byłam trochę wkurzona na Severusa, że zdecydował się przespać z Narcyzą, jednak później zrozumiałam jego zachowanie ;) Bardzo dobrze go broniłaś, tak nawiasem i świetnie wyjaśniłaś powody, dla których jego zdrada była konieczna. Szkoda mi tylko Hermiony, bo kobieta zawsze ma w głowie potem taki znak zapytania, czy na pewno może ufać, czy on kocha i takie tam babskie popierdółki ;P Jestem z niego dumna, że jej powiedział, zachował się jak prawdziwy mężczyzna, z krwi i kości, a nie jakaś cipka w sweterku! ;D
Uwielbiam Twoje opowiadanie, po prostu uwielbiam! Moje życie byłoby takie szare, gdybym nie pogrążała się w świat fantastyki ;P Jestem co prawda szalonym fizykiem, ale to zdecydowanie nie wystarcza ;P Dla mnie jesteś mistrzynią pióra, stylu i fabuły i nie mam zielonego pojęcia, jak to robisz, że sprawiasz, że mój nos jakoś automatycznie przykleja się do ekranu mojego komputera ;P Magia! ;D
I uwierz, że nie jest to jakieś puste pochlebstwo, czy coś w tym rodzaju, bo jestem osobą w 100% szczerą. Chciałabym zobaczyć jakieś Twoje opowiadanie autorskie ;)
Doceniam też Twoją umiejętność opisywania reakcji postaci, ich gestów i mimiki ;P Wzbudza to we mnie silną zazdrość, a może nawet zawiść, kto wie haha xD Bardzo chciałabym potrafić dotrzeć do człowieka tak jak Ty ;)
pozdrawiam
Court. w transie xD
P.S. Zawsze jak coś robię na kompie, to sobie słucham muzyki na Twoim blogu, zwłaszcza All This Time xD
UsuńKurczę! Wszystko mi się usunęło -.-
UsuńMam nadzieję, że jednak do zapalenia spojówek nie dojdzie. Trzymam za Twoje oczy kciuki xd
Jasne, bardzo Ci dziękuję! Wszelkie poprawy tekstu są mile widziane. Co do tych "szlam", to właśnie nie widziałam jak odmienić. Zastanawiałam się w ogóle czy to słowo się odmienia, ale skoro twierdzisz, że tak, to zaraz poprawię! :D
Co do Belli, to obie formy są jednakowo poprawne. Bellatriks - takiej formy używa Polkowski w "Harrym". Jest po prostu spolszczona. Bellatrix natomiast jest czysto angielska. Zdecydowałam się na tę pierwszą formę i tak już piszę :D Ale mimo wszystko, dziękuję ^^
Co do Severusa... kurczę, ja osobiście strasznie jestem za tym facetem i uważam, że wszystko co on robi, nie jest jego winą. Nawet zdrada, bo wymaga jej od niego Dumbledore. Jednak zdrada to zdrada i Severus czuje się oczywiście winny - dlatego od razu mówi Hermionie.
Dziękuję Ci bardzo za słowa otuchy. Cieszy mnie, że komuś na prawdę podoba się moja twórczość, chociaż sama uważam, że mój blog nie dorównuje większości FF - HG/SS, jednak nie ma nic gorszego, niż fałszywa skromność, dlatego na prawdę dziękuję! :*
Hahah, a więc już wiem, kto mi nabija wejścia! Fajnie, że wreszcie ta sprawa się wyjaśniła, bo 66 tys, to strasznie dużo!
Pozdrawiam, Mała Miss ^^
Aaaaaaaaaa. Wybacz, ale nie wiem czy to krzyk z emocji czy furii? Nie.. chyba nie furii. W pełni rozumiem zachowanie Severusa. Jako szpieg przecież musi się wtopić w tłum sług Czarnego Pana, by go nie rozpoznali. Przespanie się z Narcyzą to chyba najmniej zła rzecz jaką zrobił kiedyś dla dobra sprawy. To przecież nie zabijanie. Zastanawia mnie tylko jedno... czy Draco, albo Lucjusz wiedzą coś na ten temat, czy niczego nie podejrzewają. No i pytanie dnia... co zrobi Hermiona? Ma dwa wyjścia.. albo zignoruje to bo zrozumie jego sytuację, albo wkurzy się, że ciągle coś robi złego a potem robi wymówki, ze to było konieczne. Cóż duży plus dla Severusa, że się od razu przyznał, a nie kręcił, ale czy to wystarczy? Jestem ciekawa. Czekam na więcej i zapraszam do mnie :-)
OdpowiedzUsuńHa! Dokładnie tak samo sądzę! Czymże jest w końcu wspólna noc z zabójstwem?!
UsuńCo do Draco... chłopak się domyśla, szczególnie, że Severus nie krył się z rozmową z Narcyzą, aby zaprowadziła go do pokoju. Zresztą nie zapominajmy, że chłopak jest w Zakonie! Jednak co do Lucjusza, to nic nie wie i Snape zdecydowanie by wolał, aby tak zastało!
Jeśli chodzi o Hermionę... cóż, przekonasz się w następnym rozdziale. Mam nadzieję, że Cię nie rozczaruję!
Pozdrawiam, Mała Miss ^^
Dobry pomysł, tylko uważaj żeby nie zrobić z tego kiepskiej historyjki. Wszelkie kłótnie głównych bohaterów tego typu są problematyczne. Co innego kłótnie zanim się polubią, docinki... Zresztą, pomyślałam pierwsze co to, że Snape by jej nie powiedział, uważałby że zrobił co było trzeba i jedynie jakby się pytała co było na zebraniu to wtedy powiedział... Ale to jakieś tam moje wyobrażenie pewnie przez inne ff. Ważne jest teraz co dalej z tym co mamy zrobisz. Jestem ciekawa jak z tego wybrniesz... Co do miniaturek to nie jestem fanką miniaturek, przeczytałam z ciekawości i nie żałuję bo są bardzo dobre. ,,Wszystko było dobrze" bardzo lubię, trochę kojarzy mi się z Rozmowami Barowymi, czytałaś? Swoją drogą najlepszy ff to ,,Wybór" - ,,Cloak of courage" Dostępny na forum hg ss i http://cloak-of-courage.blog.onet.pl/ Ale zapewne czytałaś. Daj znać. Polecam. Sylwia
OdpowiedzUsuńWiem, że muszę uważać i szczerze powiedziawszy, okropnie się boję, żeby właśnie nie wyszła opera mydlana! Mam ten szczególny niefart, że to jest moje pierwsze opowiadanie tej długości! Reszta kończyła się po max czterech rozdziałach i koniec. A tu czterdzieści na karku. No nic, mam nadzieję, że jak przesadzę, ktoś mnie ochrzani i wróci mi zdrowy rozsadek :D hahha
UsuńJeśli chodzi o inne FF, to mało ich czytałam, a już szczególnie te bardziej znane. Przeczytałam oczywiście "bez cukru" (jestem absolutną fanką, nie czytałam lepszego HG/SS) i "kiedy lwica walczy". "Uczucie z piekła rodem" przeczytałam do połowy i dałam sobie spokój. Nie dałam rady xd
Czytałam za to wiele tych mniej znanych i dlatego dziękuję Ci, że przypomniałaś mi o "wyborze". Jak zaczęłam czytać to nie mogę skończyć. Normalnie go pożeram! Dziękuję ^^
"Rozmów Barowych" nie czytałam, ale z pewnością się za nie zabiorę, jak skończę "wybór". :D
Ja za miniaturkami też nie przepadam, ale czasami bierze mnie ochota i coś napiszę. Nie twierdzę, że to ani dobre, ani wzruszające, ale skoro Ci się podobały, to bardzo dziękuję ^^
Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale na kompa weszłam dopiero w weekend, bo podczas szkoły nie mam czasu ^^ Mam nadzieję, że się nie obrazisz xd
Pozdrawiam, Mała Miss ^^
Spox, ja odpisuje teraz, bo byłam w szpitalu na usunięciu migdałków (auć) Bardzo się cieszę, że ,,Wybór" Ci się podoba :) ,,Rozmowy..." to mój nr.2 a ,,Bez cukru" nr.3 :) Twój ff nr. 4 jak na razie :) Więc wg mnie duży sukces,bo czytałam sporo ff
Usuń3mam kciuki, by było oki, dobrze zaczęłaś, teraz też fajnie, smutno byłoby jakbyś pojechała teraz po bandzie... :) Ale coś mi mówi, że dasz rade :D Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością osoby na zwolnieniu chorobowym :) :D Pozdrowienia. Sylwia
i jak się ,,Wybór" podobał? A ,,Rozmowy Barowe"? Masz coś do polecenia? ,,Kiedy Lwica walczy" znałam, przeczytałam dla przypomnienia jeszcze raz,świetne opowiadanie, na tyle, że wierze, że mogłoby tak być. Sylwia
Usuń"Wybór" świetny, podobał mi się do samego końca!
UsuńCo do "Rozmów barowych", to dopiero zaczęłam, bodajże 4 rozdział, ale przyjemnie się rozwija. Lubię taki klimat. :D
W sumie to mogę Ci polecić... czekaj, jak to się nazywało...? Ooo już wiem - "drugie życie". Szukałam czegoś o prawie małżeńskim (mój nowy konik w HG/SS) i przeczytałam to. Co prawda prawie wyrzuciłam telefon przez okno jak przeczytałam do końca i zobaczyłam, że brakuje dwóch rozdziałów i nie wiem jak się kończy... xd Strasznie frustrujące!
Mała Miss ^^
Bardzo się ciesze, widzę, że mamy podobny gust. Co do ff ,, Drugie życie, zerknęłam i oczywiście czytałam, jest świetne, muszę przeczytać jeszcze raz! Tak, jestem prawdziwą Snajperką ;) Przy okazji lubię też oboje aktorów grających postać Hermiony i Snape'a.
UsuńJak co mam jeszcze parę do polecenia również- ,,Stare Zwyczaje", ,,Alternatywa cz.1 i 2", ,,Tunel", ,,Czas nie leczy wszystkich ran", ,, Smak milczenia", ,,Zastępcza matka"
Wiem, sporo tego :D
Ale są świetne. Widzę, że dopadło Cię znużenie, może coś Cię z tego zainspiruje, byle byś nie wpadła na tyle, by zniknąć na miesiąc :D ;) Pozdrawiam. Sylwia
Wreszcie się doczekałam nowego rozdziału !! Cud :D
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy kocham Cię za to co robisz w swoim opowiadaniu. Uwielbiam! Najpierw bomba z ciążą, a teraz zdrada Severusa. Cud-miód! Ale muszę Ci powiedzieć że wkraczasz na cienki lód, uważaj żeby z ciekawego opowiadania nie zrobić nudnej noweli. Ale znając Twoje genialne uzdolnienia literackie wyjdziesz z tego tak że nam kapcie pospadają :D
Życzę Ci żebyś szybko napisała kolejny rozdział i żeby nigdy nie brakło Ci weny :)
Ze jak.... Co....slucham?!
OdpowiedzUsuńRozdział extra ;)
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHejo :D
OdpowiedzUsuńAle... jak to? :O Severusie... no nie... ja wiem, że on musiał, ale... uch.
Trochę sie na niego pozłoszczę i mi przejdzie...
"Zadajcie tym szlamą ogromny ból, a na koniec zabijcie!" <--- jeśli wcześnie pisałaś, że to mugole, to chyba nie szlamy? Szlama to czarodziej urodzony w mugolskiej rodzinie, a nie mugol.
Rozwaliło mnie to o wypracowaniach xD "Chciałbyś" xD
Kurczę, mam nadzieję, ze Hermiona nie wścieknie sieaż tak bardzo, że lochy wylecą w powietrze... Swoja drogą to byłoby chyba dość trudne, bo znajdują sie najniżej w całym zamku xD Kurczę, awanturę wyczuwam... :O
Pozdrawiam,
always
Trochę się pogubiłam ;c Z kim w końcu jest Hermiona ? Kogo kocha i kto jest dla niej najważniejszy ? I czyje jest to dziecko które Hermiona nosi ? Wytłumaczy ktoś tą zawiłą historię ? Proszęęę
OdpowiedzUsuńHermiona była kiedyś z Draconem, ale zakochała się w Severusie. To dziecko Snape'a, jednakże nikt nie może się o tym dowiedzieć, dlatego też Herm wmówiła Malfoy'owi, że to jego dziecko, a on w to uwierzył...
Usuń~Letie
Czyli Hermiona nie kocha Draco ?
UsuńKochała go, ale uznała, że Snape'a kocha bardziej. Mogłabym określić to jako "braterską miłość". Draco wie, że Hermiona nie jest już jego dziewczyną, ale żeby ją chronić Dumbledore wymyśla intrygę, w której Herm delikatnie mówiąc okłamuje Malfoy'a mówiąc, że to jego dziecko (chłopak oczywiście jej wierzy). Trochę zagmatwane, nieprawdaż?
Usuń~Letie
pięknie piszesz ! Uwielbiam twojego bloga !
OdpowiedzUsuńMimo twojej prośby, nie potrafię inaczej ocenić Severusa. Jak on mógł zdradzić Hermionę?! No jak ;c Jeszcze powiedział jej o tym prosto w twarz. Mam tylko nadzieję, że to był jednorazowy incydent i Hermiona mu wybaczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;*
Aaaa, uwielbiam Twojego bloga! Niesamowita historia, normalnie czytam go już 5 raz od początku ;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejny rozdział niedługo się pojawi ;D
Weny! ;D